Pośród postaci polskiego średniowiecza mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem z pewnością zajmuje poczesne miejsce jako jeden z najwybitniejszych intelektualistów swojego czasu. W dwunastym stuleciu rozwija się w Europie kultura miejska, krzepnie też instytucja uniwersytetu, stopniowo tendencje do emancypacji wykazuje grupa zajmująca się pracą intelektualną. Ówcześni uczeni – wyposażeni w nowe narzędzia i metody – z nieposkromioną ciekawością na nowo spoglądają na ciągle żywą w średniowieczu spuściznę antyczną. Panuje intelektualne ożywienie, bo kluje się coś nowego.
Kadłubek nie stanął w awangardzie tego ruchu, ale śledził go na bieżąco: badacze przekonują, że niemal na pewno studiował w Paryżu lub Bolonii. Mistrz Wincenty związany był z dworem Kazimierza Sprawiedliwego i to zapewne na jego polecenie rozpoczął prace nad Kroniką polską. Kazimierz ukończenia dzieła nie doczekał, ale mógł poznać pierwsze jego księgi. Kadłubek opowiada dzieje polskie od czasów legendarnych – przytacza tu opowieści o smoku wawelskim, Kraku czy Wandzie – aż po rok 1202, kiedy zmarł Mieszko Stary. Niewątpliwie zakończył już prace nad Kroniką, kiedy objął krakowską stolicę biskupią w 1208 roku. Pozostał na tym urzędzie przez dekadę (zastąpił go Iwo Odrowąż, niesłusznie posądzany o otrzymanie biskupiej sakry w wyniku intrygi) i resztę swoich dni spędził w zaciszu jędrzejowskiego klasztoru cystersów.
Spisana na przełomie XII i XIII wieku Kronika Kadłubka jest jak na dzieło historiograficzne raczej nietypowa. Nadał jej mistrz Wincenty kształt dialogu pomiędzy dwoma wybitnymi hierarchami kościelnymi połowy XII wieku: arcybiskupem gnieźnieńskim Janem i biskupem krakowskim Mateuszem. O kolejnych epizodach z polskiej historii opowiada Jan, rola Mateusza jest zaś bardziej rolą interpretatora. Ten bowiem znajduje dla czynów polskich władców analogie w historii starożytnej, wykazując się przy tym niemałą znajomością antycznej i średniowiecznej filozofii oraz prawa rzymskiego. Jest więc Kadłubkowa Kronika nie tylko dziełem historiograficznym, lecz także imponującym popisem klasycznej erudycji autora.
Ta kunsztowna i wyrafinowana łacina, pełna inwersji i skomplikowanych peryfraz, tak znamienna dla dwunastowiecznych intelektualistów, stanowi dziś niemałe wyzwanie nawet dla dobrego łacinnika. Inny wielki polski dziejopis, Jan Długosz, chwalił skwapliwie styl mistrza Wincentego, ale jakby mimochodem dodawał, że wszak „nieraz spotyka się z zarzutem, że był zbyt gadatliwy” (przeł. J. Mrukówna).
Niemal dwa wieki po powstaniu Kroniki staje się ona przedmiotem zainteresowania uczonych: Jan z Dąbrówki, profesor Akademii Krakowskiej i wysokiej klasy erudyta, prowadził wówczas cykl uniwersyteckich wykładów o dziele Kadłubka. To wtedy pojawiło się w obiegu czytelniczym bardzo wiele egzemplarzy Kroniki, które zazwyczaj były kopiowane wraz z komentarzami Jana. Większość posiadanych dziś przez Bibliotekę Narodową odpisów dzieła pochodzi właśnie z XV wieku. Pewnie najciekawszym obiektem spośród nich jest zaś tzw. Kodeks Jana z Dąbrówki z lat trzydziestych XV wieku, zawiera on bowiem – oprócz samej Kroniki Kadłubka – sporządzony przez Jana z Dąbrówki brulion Komentarza do niej, czyli tekstu, który wywołał tak żywe zainteresowanie piętnastowiecznych krakowskich scholarów łacińskim dziełem mistrza Wincentego.
Wykłady towarzyszące pokazowi
- prof. Henryk Samsonowicz, O mistrzu Wincentym zwanym Kadłubkiem i jego kronice
- prof. Jacek Banaszkiewicz i Włodzimierz Kalicki, Wszystkie baśnie Wincentego Kadłubka, czyli o pochodzeniu najbardziej znanych polskich podań
Pokaz odbył się 24 września 2016 roku